OFICJALNA STRONA INTERNETOWA KLUBU SPORTOWEGO

NASZA DYSKOBOLIA

Strzał z Karola #5

29872909_1857616240915077_8503094310966449184_o

Strzał z Karola – odcinek 5/2020

 Emocje na przekręcie

2020-08-31

Z Dominikiem Pankiem rozmawia Karol Hoffmann

 30 lipca 2020 Sąd Okręgowy we Wrocławiu utrzymał w mocy wyroki pierwszej instancji wobec byłego sędziego Jacka G. oraz byłego menedżera Groclin Dyskoboli Władysława K. Wyroki są prawomocne a skazanym pozostała już tylko możliwość złożenia wniosku o kasację do Sądu Najwyższego. Stwierdzając winę oskarżonych, Sąd de facto potwierdził, że rozegrany 18.06.2005 mecz finałowy Pucharu Polski pomiędzy Groclin Dyskobolią a Zagłębiem Lubin był ustawiony, co spowodowało że w mediach na nowo rozgorzała dyskusja  o odebraniu Groclin Dyskoboli, powiedzmy to szczerze,  nieuczciwie wywalczonego trofeum.

O aferze korupcyjnej w polskiej piłce i pojawiającym się w niej wątku Groclin Dyskoboli przeczytacie w wywiadzie jakiego udzielił nam  Dominik Panek.

 

 

naszadyskobolia.pl: Czy zaczynając interesować się tematem afery korupcyjnej spodziewał się Pan, że rozrośnie się ona do tak niewyobrażalnych wręcz rozmiarów, czy też przychylał się Pan wówczas raczej do tezy lansowanej przez PZPN pod tytułem „Jedna czarna owca” i liczył, że „środowisko samo się oczyści”?

Dominik Panek: Skłamałbym, jakbym powiedział, że myślałem, że ta sprawa nabierze takich rozmiarów, że oskarżonych zostanie ponad PÓŁ TYSIĄCA LUDZI! I to niektórzy po trzy – cztery razy. I większość z nich zostanie skazana prawomocnie. Ale oczywiście też nie myślałem, że to „jedna czarna owca”, jak mówił ówczesny prezes PZPN Michał Listkiewicz. Zresztą On sam żałuje tych słów… Nie liczyłem też na samooczyszczenie się środowiska, skoro nie zrobiło tego przez tyle lat. Takiej liczby osób zamieszanych i tak znanych nazwisk zapewne nikt się zresztą nie spodziewał, ale po każdym przesłuchaniu podejrzanych okazywało się, że prokuratorzy poznają kolejne nazwiska sportowych oszustów. Nic więc dziwnego, że był czas, że w tygodniu zatrzymywano po kilka osób.

25 maja 2008 roku powstaje Pana blog „Piłkarska Mafia”, który jest największym, jedynym i kompleksowym źródłem wiedzy o aferze korupcyjnej w polskiej piłce. Czy po dwunastu latach liczy Pan jeszcze, ile artykułów zostało opublikowane na blogu? Czy miał Pan jakieś nieprzyjemności związane ze swoją działalnością? Temat nie da się ukryć jest mocno drażliwy i można sobie narobić wielu wrogów.  

Blog powstał w 2008 roku, ale sprawą korupcji w sporcie zajmowałem się już od 2004 roku, kiedy wszczęto pierwsze śledztwo w tej sprawie. Dziękuję za dobre słowa, rzeczywiście staram się, by to było wiarygodne, obiektywne źródło informacji na temat korupcji w polskim futbolu. A, że jest największe i najlepsze? Bo jedyne 😎

Artykułów nigdy nie liczyłem, ale nie musiałem, liczy mi je blogger. Na dzisiaj (28.08.2020) jest ich 1191, ale dziś zapewne powstanie jeszcze jeden, zresztą dotyczący ostatniej rozprawy ws. ustawiania meczów Groclinu i byłego właściciela Zbigniewa D.

Nieprzyjemności było sporo, gróźb itd. W pewnym momencie musiałem ostrzec pewną osobę, że jeżeli mój prywatny adres wycieknie, to będę musiał poprosić o ochronę. Z dziwnych powodów, jeden ze znanych niegdyś działaczy koniecznie chciał się dowiedzieć gdzie mieszkam, mimo, że korespondencje słał na adres mojego pracodawcy. No cóż… Na szczęście do niczego złego nie doszło.

Mimo gróźb nikt nie pozwał mnie do sądu, ale też nie miał podstaw – wszystkie informacje na blogu są prawdziwe, a w razie nieścisłości natychmiast je prostuję. Zresztą z częścią oskarżonych miałem dobry kontakt i wiedzieli Oni, że mój blog jest otwarty także dla nich i zawsze mogą zamieścić swój komentarz.

Lista  ustawionych meczów, dostępna na Pana blogu „Piłkarska Mafia” liczy 638 pozycji (okres od maja 2000 do maja 2016). Lista klubów ukaranych za korupcję zawiera 16 pozycji natomiast wykaz klubów które mogą być zamieszane w korupcję to kolejne 78 drużyn. To przerażające dane, pokazujące jak bardzo my kibice byliśmy oszukiwani. Czy można określić, w którym momencie rozpoczęło się handlowanie meczami na skalę masową?

Trudno powiedzieć kiedy się zaczęło masowe ustawianie meczów, robiono to już w czasach PRL, ale wówczas raczej były to przysługi, sytuacja zmieniła się po 1989 roku, kiedy w polskim futbolu pojawiły się większe pieniądze. I zaczęto ich używać do ustawiania meczów. Rzetelny obraz sytuacji mamy jednak dopiero po 1 lipca 2003 roku, bo wtedy ustawianie meczów stało się przestępstwem. I te zdarzenia wrocławska prokuratura dokładnie zweryfikowała, a akty oskarżenia skończyły się wyrokami sądowymi. Tych klubów zamieszanych w korupcję jest rzeczywiście mnóstwo, część z nich jednak nie istnieje, inne zmieniły właścicieli, jeszcze inne ustawiały po 1-2 mecze. Co jednak nie tłumaczy dlaczego ukarano zaledwie 16 klubów. No ale to już pytanie do PZPN dlaczego tego nie zrobiono.

W dniu 1 lipca 2003 następuje nowelizacja kodeksu karnego wprowadzająca pojęcie „przekupstwa sportowego” co w konsekwencji pozwala na ściganie z mocy prawa, tych którzy dopuszczają się korupcji. Nie zrobiło to chyba większego wrażenia na środowisku piłkarskim, bo wg Pana listy już kolejce rozgrywanej 31.07 /01.08 2004 ustawionych było siedem meczów. Wygląda zatem, że, przynajmniej początkowo, wprowadzenie odpowiedzialności karnej niewiele zmieniło. Kiedy więc, jeśli w ogóle można tak powiedzieć, nastąpił przełom i zaczęto grać czysto lub przynajmniej ograniczono handel meczami do minimum?

Rzeczywiście środowisko sportowe zbytnio nie zareagowało na wejście w życie ustawy o korupcji w sporcie. Niektórzy po prostu o niej nie wiedzieli. Śmiem podejrzewać jednak, że niektórzy mieli taką wiedzę i zrezygnowali z ustawiania meczów za łapówki. Sprawa stała się powszechna w 2004, gdy Gazeta Wyborcza Wrocław napisała o ustawianiu meczów Polaru Wrocław, a wrocławska prokuratura wszczęła śledztwo. Były pierwsze zatrzymania i zarzuty. No i wtedy ta wiedza musiała już dotrzeć do całego środowiska sportowego. Ale niektórzy mieli poczucie bezkarności, wydawało się im, że śledczy do nich nie dotrą. Ale zaczęło się też używanie szyfrów, dziesiątków telefonów na karty. Kolejny szok dla futbolowych oszustów to publikacja listy Fryzjera w Przeglądzie Sportowym i wywiadów z Piotrem D., ówczesnym szefem GKS Katowice, którego zeznania pozwoliły na zniszczenie piłkarskiej ośmiornicy. No i zatrzymanie w 2006 roku Fryzjera – domniemanego założyciela i szefa zorganizowanej grupy przestępczej, która działała w polskim futbolu. Wtedy na wszystkim oszustów padł blady strach. Już nie zaprzeczali w prokuraturze, przyznawali się i wsypywali kolejnych. Nie jeden z nich robił to z łzami w oczach.

Jak wg Pana opinii wygląda sytuacja dzisiaj? Czy korupcja to już słusznie miniona przeszłość i teraz wszystko jest czyste czy też nadal zdarzają się przypadki handlowanie meczami?

Mam nadzieję, że do handlowania meczami już nie dochodzi, chociaż pojawiają się podejrzenia, a pod koniec 2019 roku trafił nawet do sądu w Wadowicach akt oskarżenia ws. ustawiania meczów w niższych ligach, w tamtym okręgu. Mam jednak nadzieję, że to tylko wyjątek. Nie chce mi się wierzyć, że ktoś mógłby wrócić do ustawiania meczów na taką skalę w tak bezczelny sposób jak przed kilkunastu laty. Pamiętajmy jednak, że tam, gdzie są duże pieniądze mogą się pojawić pokusy, by starania piłkarzy wesprzeć finansowo w nieuczciwy sposób.

Ile trzeba było zapłacić, żeby kupić mecz? Dziesięć tysięcy, które zapłacił Groclin za finał Pucharu Polski (do tego wątku za chwilę wrócimy) , jakby to nie zabrzmiało, nie wydaje się wygórowaną ceną?

No nie, nie była to wygórowana cena, jak na finał Pucharu Polski i międzynarodowego sędziego, aż sam byłem zdziwiony, że tyle wystarczyło. Chociaż żeby być dokładnym było to „co najmniej 10 tys. zł”, bo w aktach pojawiały się kwoty 10-20 tys. I taka też była średnia za ustawiony mecz w tamtych latach. Największa kwota jaka pojawiła się w śledztwie to było bodajże 400 tys. zł za ustawienie jednego meczu. To był rekord, było i 100 tys., 43 tys. itd. Pamiętajcie jednak, że taki sędzia, jeżeli brał w tygodniu nawet po 10 tys. to miesięcznie było to 40 tys. nieopodatkowane, a jeszcze jakby pomnożyć to przez liczbę miesięcy, kiedy liga gra… to rocznie zaprawdę zacny to był „zarobek”. Nic więc dziwnego, że chętnych było wielu…

Czy po zmianach w kodeksie karnym z 01.07.2003 z uwagi na to , że pojawiło się ryzyko odpowiedzialności karnej, wzrosły stawki za  handel meczami?

Nie, nie zaobserwowałem zmian w stawkach. Stawki zależały jedynie od wagi spotkania.

Czytając  to co powiedział Pan wyżej można chyba  zaryzykować tezę, że w latach największego rozkwitu korupcji, w zasadzie wszystko co się działo w polskich ligach spadki, awansy, mistrzostwo Polski, awans do europejskich pucharów nie było wynikiem rywalizacji na boisku lecz zwykłą ustawką? Czy w takim razie grozi nam weryfikacja wyników i odbieranie tytułów np. Mistrza Polski?

Rzeczywiście było to masowe ustawianie meczów najwyższych klas rozgrywkowych w latach 2003-2006. Wystarczy popatrzeć na opublikowaną na moim blogu listę ustawionych meczów – jest ich nawet po kilkanaście w weekend. Dowodów na zdobycie Mistrza Polski za łapówki nie znaleziono. Raczej chodziło o awanse i utrzymanie się w lidze. Na weryfikacje tych zdarzeń bym nie liczył z różnych względów. Jeżeli miałoby to nastąpić, to znaczenie wcześniej, kiedy zapadały prawomocne wyroki. Chociażby pierwszy w sprawie Arki Gdynia. Teraz nie ma podstaw do wracania do sprawy. Temat Pucharu Polski Groclinu pojawił się teraz tylko dlatego, że niedawno, w lipcu, zapadły pierwsze prawomocne wyroki. Ale akt oskarżenia  w tej sprawie trafił do sądu w 2015 roku.

Które kluby są niechlubnymi liderami i mają ma koncie najwięcej ustawionych meczów?

Najwięcej, bo aż 40 – Arka Gdynia, po 38 – Górnik Polkowice, Kujawiak Włocławek i Pogoń Szczecin. Później jeszcze Motor Lublin – 34. To są dane z aktów oskarżenia. Na moją listę trafiały tylko spotkania tam uwzględnione. Całą listę znajdziecie na moim blogu w prawej kolumnie.

Zbigniew Drzymała w pamiętnym wywiadzie z roku 2008 dla Gazety Wyborczej w odpowiedzi na pytanie czy Groclin Dyskobolia kupowała mecze powiedział: „Groclin nie był ani lepszy, ani gorszy od innych zespołów, które w tamtych czasach grały w pierwszej lidze (…).” Czy rzeczywiście handlowali wszyscy? Czy może jednak zna Pan choć jeden klub grający na poziomie drugiej ligi i wyższym, który nigdy nie splamił się korupcją? A może to jest tak, że są kluby, które nie mają dotychczas zarzutów ale nie wynika to z tego, że grały czysto ale, że materiał dowodowy jest jeszcze za po prostu słaby?

Nie ma dowodów na to żeby mecze kupowały po 1 lipca 2003 na przykład Legia Warszawa, Wisła Kraków czy Górnik Zabrze. Czy nie handlowały, czy nie znaleziono dowodów na to? Trudno mi odpowiedzieć. Rozumiem, że jeżeli dowody by były to jakieś informacje w aktach sprawy by się pojawiły, a ja się nie spotkałem z nimi nigdzie. Nie można też użyć sformułowania, że „materiał dowodowy jest JESZCZE za słaby”. Te śledztwa są już zamknięte i nikt nic nie weryfikuje. Ale pan Zbigniew działał w tym środowisku i być może ma wiedzę, która nie została zweryfikowana dowodowo. Trudno mi powiedzieć. Sam opieram się na faktach.

Czy uważa Pan, że osoby, którym udowodniono korupcję powinny mieć dożywotni zakaz działania w sporcie, czy też zasługują na drugą szansę i powinny mieć możliwość powrotu do piłki po odbyciu zasądzonej kary? Jaka jest Pana opinia np. na to, że Dariusz Wdowczyk  jest ekspertem w jednej z komercyjnych stacji sportowych?

Kiedyś byłem zwolennikiem dożywotniego wykluczania oszustów sportowych ze struktur piłkarskich. Ale później przyszła refleksja, że oni też zasługują na drugą szansę. Chociaż oczywiście nie w PZPN czy w reprezentacji. Chociaż ja osobiście będąc właścicielem kluby, nigdy bym takiej osoby nie zatrudnił. Podobnie będąc szefem stacji telewizyjnej, ale także innych mediów nie zgodziłbym się, by za eksperta robiła osoba ustawiająca w przeszłości mecze.

Przejdźmy teraz do Groclin Dyskobolii. Dla niektórych naszych młodszych czytelników, rok 2005 to może być zamierzchła historia, proszę zatem krótko opowiedzieć jak wyglądał mechanizm korupcyjny w Groclin Dyskobolii. Kto? Komu? Ile i za co?

Wątek dotyczący Groclinu był jednym z wielu w tym śledztwie. Z tego co możemy przeczytać w akcie oskarżenia kupiony został już awans Groclinu do I ligi w sezonie 1998/1999. Ustawiono wówczas, według zeznań Władysława K., wiele spotkań. W kolejnych sezonach na polecenie prezesa Zbigniewa D. znowu miano kupować wiele meczów. Sytuacja miała się zmienić w sezonie 2002/2003 kiedy Groclin zbudował silną drużynę. Wtedy Zbigniew D. miał już nie zlecać systemowego kupowania meczów, a jedynie te wskazane ze względów ambicjonalnych, na przykład derby Wielkopolski lub ze względu na układ tabeli. Spotkania derbowe były rozgrywane z Amicą Wronki i Lechem Poznań. Zasadą było też, że łapówki wręczano jedynie w rundach wiosennych. Prokuratura weryfikowała jednak tylko zdarzenia, do których doszło po 1 lipca 2003. Wcześniejsze opisy pochodzą z wyjaśnień Władysława K. To on miał kupować mecze na zlecenie swojego prezesa.

Wracając ponownie do listy ustawionych meczów na blogu „Piłkarska Mafia” doliczyłem się sześciu meczów  Groclinu Dyskobolii, przy czym w trzech meczach to klub z Grodziska był tym, który próbował ustawiać wynik.

2 sierpnia 2003 Pogoń Szczecin – Dyskobolia Grodzisk 1:0

22 sierpnia 2003 Górnik Łęczna – Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 1:0

7 maja 2004 Groclin Grodzisk Wielkopolski – Amica Wronki 1:1

8 czerwca 2004 Dyskobolia Grodzisk – Świt NDM 3:1

16 kwietnia 2005 Groclin Grodzisk Wlkp. – Amica Wronki 4:0

18 czerwca 2005 Groclin Grodzisk Wlkp. – Zagłębie Lubin 2:0 (PP)

 Jednak, jak Pan wspomniał, w swoich zeznaniach były menedżer klubu Władysław K. twierdził, że w sezonie 1998/1999 kupił wiele meczów aby możliwy był awans do I ligi. W kolejnych dwóch sezonach wg zeznań K. Groclin kupował też wiele meczów. Jak Pan zatem szacuje o ile meczów ustawionych przez grodziski zespół ta lista może jeszcze się wydłużyć? Czy jest szansa, że poznamy całą ciemną historię Groclinu czy pewnych wątków już nigdy nie uda się wyjaśnić?

Dowodowo pozostaniemy na etapie trzech meczów Groclinu. Innych spotkań nikt już nie będzie badał, bo nie ma podstaw. Prokuratorzy spisali wyjaśnienia dotyczące wydarzeń sprzed 1 lipca 2003, ale ich nie weryfikowali. Bo nie były przestępstwem, a śledczy mieli masę roboty i nie zajmowali się sprawami, w których nie mogli postawić zarzutów. Bardziej interesował ich ogólny kontekst korupcyjnych zdarzeń.

Wiemy już dziś, że finał Pucharu Polski w 2005 roku pomiędzy Groclin Dyskobolia – Zagłębie został ustawiony. Prawomocne wyroki w związku z tą sprawą mają menedżer zespołu Władysław K. i sędzia Jacek G. Z zeznań wynika, że Panowie załatwili temat między sobą. Czy zatem jest jakiś możliwość, że piłkarze i sztab trenerski wychodząc na boisko nie wiedzieli, że mecz jest ustawiony, czy też świetnie zdawali sobie z tego sprawę?

Trudno mi powiedzieć, nie ustalono, by uczestniczyli w ustawianiu meczów. Ale czy nie wiedzieli? Czy nie podejrzewali? Trudno uwierzyć, że doświadczony zawodnik nie zauważył, że sędzia sprzyja jego drużynie. I ta sprawa dotyczy nie tylko Groclinu, ale także na przykład Widzewa Łódź, gdzie za ustawianie meczów skazano jedynie jednego z działaczy.

Od momentu uprawomocnienia się wyroku dla Władysław K. Jacka G stanowczo domaga się Pan zajęcia stanowiska w tej sprawie przez prezesa PZPN Zbigniewa Bońka. Dlaczego tak bardzo zależy Panu na tym aby prezes PZPN osobiście wypowiedział się w tej sprawie?

Dlatego, że uważam, że w PZPN nie dzieje się nic bez wiedzy i zgody Zbigniewa Bońka. To nie jest sprawa dla Komisji Dyscyplinarnej, a raczej dla zarządu. A tym kieruj Prezes. Chciałem by jasno powiedział i ostrzegł osoby, które by chciały znów ustawiać mecze, że nie ma litości i będą karane nawet po latach. No cóż, Zbigniew Boniek, nie wyraził takiej deklaracji. W żenujący sposób, robi jakieś wycieczki osobiste do mnie, trywializuje itd. Widać, że ma jednak do czynienia głównie z dziennikarzami, którzy nie podważają jego decyzji, a raczej im przyklaskują, tłumaczą je i zadają „odpowiednie” pytania.

Nie ma Pan wątpliwości, że należy odebrać Puchar Polski 2005 Groclin Dyskobolii. W zasadzie wydaje się to być przesądzone. Jakie więc proponuje Pan dalsze kroki? Przyznanie PP 2005 Zagłębiu Lubin, czy może nie przyznawanie PP za ten rok?

Wydaje mi się, że ten wynik powinien być unieważniony, a mecz uznany za nierozegrany. Czy jednak Zagłębie Lubin, które także ustawiało mecze powinno Puchar dostać? Sam nie wiem, to już do rozważenia. Natomiast, patrząc na postawę Zbigniewa Bońka, nie wydaje mi się, by sprawa była przesądzona.

Na 25 sierpnia zaplanowana jest kolejna rozprawa Zbigniewa D. byłego właściciela Groclinu. Czy widzi Pan szanse, że na tej rozprawie dojdzie do ogłoszenia wyroku, czy proces po raz kolejny zostanie odroczony?

Już wiemy, że proces został odroczony aż do października. Strasznie się ciągnie ten proces. Niestety nie mam informacji o jego przebiegu, więc trudno mi się wypowiadać, dlaczego tak się dzieje. Ale na 25 sierpnia nie było planowanego ogłoszenia wyroku, a nawet mów końcowych, ba, chyba nawet miał być rozpatrywany wniosek o zawieszenie postępowania więc nie wiem skąd te spekulacje o wyroku.

Nasza Dyskobolia jest z punktu widzenia prawa nowym stowarzyszeniem, nie związanym z Groclin Dyskobolia SSA jednak odwołuje się do tradycji i sukcesów wcześniejszych stowarzyszeń. Czy w takiej sytuacji prawnej grożą klubowi jakieś sankcje w związku z ustawieniem finału PP 2005?

Żadne sankcje Dyskoboli nie grożą. Zresztą też ja się ich nie domagam, bo wiem, że to nierealne. Ale sprawa Pucharu Polskim, którym się Nasza Dyskobolia chwali to inna kwestia.

Jak Pan skomentuje stanowisko Naszej Dyskobolii, które jest jednoznaczne i w zasadzie można je streścić w dwóch cytatach z klubowego Twitter-a:

„Jeśli daliśmy sobie prawo do chwalenia się sukcesami, na barki będzie trzeba tez wrzucić porażkę. Boli jedynie fakt, że pewne emocje w naszym małym Grodzisku zbudowane zostały na „przekręcie”

„Gdyby to w ogóle od nas zależało zrzeklibyśmy się tytułu zdobywcy PP’05 (…)”

Brawa, brawa i jeszcze raz brawa! Takiej reakcji oczekiwałem. Mogę tylko pogratulować działaczom, że wiedzieli, jak się zachować.

Chciałbym zapytać czy po dwunastu latach prowadzenia blogu „Piłkarska Mafia” widzi Pan światełko w tunelu? Czy jest szansa, że w ciągu roku lub dwóch zobaczymy na Pańskim blogu wpis, informujący o tym, że wszystko zostało udokumentowane i wyjaśnione, winni skazani i można zamknąć blog. Czy też może jesteśmy dopiero na początku drogi i upłynie jeszcze sporo czasu nim dobrniemy do brzegu tego korupcyjnego bagna?

Początek drogi to nie jest zdecydowanie (uśmiecham się pod nosem), w końcu zajmuję się tym już 16 lat! Jednak jest szansa, że rzeczywiście w ciągu roku – dwóch sąd zakończy wszystkie procesy prawomocnymi wyrokami. Chociaż na przykład sprawa Miedzi Legnica, nie może się zacząć już od dziewięciu lat…

Czy na zakończenie chce Pan jeszcze coś powiedzieć kibicom Naszej Dyskobolii?

Przykro mi, że muszą się zajmować tym tematem, bo nie są niczemu winni. Niestety za stare grzechy trzeba płacić! Jeżeli więc przyznawali się do Pucharu, teraz trzeba będzie go oddać. Ale nie ma się co przejmować – tak zdobyte trofeum nie jest nic warte! Życzę sukcesów sportowych i pozytywnych emocji w czasie meczów!

Dziękuje za rozmowę!

Bardzo dziękuje za rozmowę!

 

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest