Strzał z Karola – odcinek 7/2020
Najlepszy toVARzysz arbitra
2020-09-16
Karol Hoffmann
To za jego przyczyną zespół może z jednej bramki cieszyć się dwa razy w odstępie kilku minut lub, w przypadku decyzji, że gol został zdobyty z naruszeniem przepisów, przeżyć gorycz rozczarowania po kilku minutach od wybuchu radości. Dzięki niemu można sprawdzić czy rzeczywiście był karny czy zawodnik wykonał w polu karnym teatralny pad symulując faul. VAR bo o nim mowa towarzyszy nam na stadionach od kilku lat i stał się już integralną częścią najważniejszych meczy ligowych i reprezentacyjnych. Można nawet zaryzykować tezę, że obecność VAR-u świadczy o prestiżu i znaczeniu danego meczu czy rozgrywek. Wystarczy porównać turniej finałowy Ligi Mistrzów (z VAR) i rozgrywki Ligi Narodów (bez VAR). Tym pierwszym interesowała się cała piłkarska Europa, natomiast rozgrywki Ligi Narodów traktowane są przez reprezentacje jako przykry obowiązek a dla kibiców to tylko ciut ważniejsze mecze towarzyskie.
mecze toVARzyskie czyli trudne początki
VAR czyli „Video assistant referee” lub po polsku videoweryfikacja obsługiwana przez dodatkowych sędziów, której celem jest zapobieganie pomyłkom arbitrów na boisku w newralgicznych sytuacjach. Wydawałoby się, patrząc na spodziewane korzyści, że piłkarskie władze ochoczo podejdą do pomysłu. Tymczasem piłkarski beton robił wiele aby opóźnić wprowadzenie videoweryfikacji. Sepp Blatter piastujący funkcje prezydent FIFA w latach 1998-2015, krytykując VAR mówił: „Mecze muszą się odbywać na całym świecie, na wszystkich poziomach, według tych samych zasad. Prostota i łatwość uprawiania piłki nożnej decydują o jej sukcesie.” Trudno powiedzieć czy Sepp Blatter wypowiadając te słowa nie pamiętał czy nie chciał pamiętać, że w już wtedy zasady nie były takie same dla wszystkich albowiem podczas najważniejszych imprez i meczów arbitrzy korzystali z łączności bezprzewodowej, która nie była i nadal nie jest dostępna w niższych ligach.
W końcu jednak po długich dyskusjach udało się przejść od słów do czynów. Pierwszy test odbył się w sierpniu 2016 podczas meczu United Soccer League, pomiędzy New York Red Bulls II, a Orlando City B. Kolejny test miał miejsce pierwszego września podczas towarzyskiego meczu Włochy – Francja. Następne osiem miesięcy trzeba było czekać aby doszło do testu VAR w meczach o punkty. Za poligon posłużyła tu australijska A-Leauge. Pierwsze użycie systemu w meczu o punktu miało miejsce podczas meczu Wellington Phoenix – Sydney FC. Od sezonu 2017/2018 VAR wprowadzono w Bundeslidze, Serie A i portugalskiej Primiera Liga. W Ekstraklasie VAR wystartował również w sezonie 2017/2017 tyle tylko, że początkowo z uwagi na niedostatki sprzętowe (brakowało wozów VAR by obsłużyć wszystkie mecze) wskazywano konkretne mecze, zwykle tak zwane hity kolejki, które obsługiwał VAR.
co VARto wiedzieć
Reguły użycia VAR precyzyjnie określają kiedy może być on użyty. Dotyczy to popełnienia przez arbitra oczywistego błędu lub pominięcia poważnego zdarzenia w czterech sytuacjach:
Określenie była / nie było bramki. Sędziowie VAR po każdym golu sprawdzają czy drużyna zdobywająca gola nie złamała przepisów. Jeśli doszło do przekroczenia przepisów wówczas gol jest anulowany a drużyna przeciwna rozpoczyna grę odpowiednio do popełnionego przewinienia np. rzutem wolnym.
Określenie była / nie było rzutu karnego. Podobnie jak w pierwszym przypadku sędziowie VAR muszą sprawdzić czy w trakcie akcji ofensywnej zakończonej podyktowaniem rzutu karnego nie doszło do złamania przepisów przez zespół atakujący. Ponadto sprawdzeniu podlega czy rzeczywiście był faul i czy był on w polu karnym.
Bezpośrednia czerwona kartka. W tym przypadku arbitrzy VAR sprawdzają czy kartka została pokazana prawidłowo. Dodatkowo VAR-owcy sprawdzają każdą sytuację, której konsekwencją może być bezpośrednia czerwona kartka
Błędna identyfikacja zawodnika. Arbitrzy VAR czuwają czy sędzia na boisku pokazał żółtą czerwoną kartkę graczowi, który rzeczywiście popełnił przewinienie.
otVARta droga do Ekstraklasy
Zespołem, który w ostatnim czasie najwięcej zawdzięcza VAR-owi jest nomen omen Warta Poznań. W barażach o Ekstraklasę w dwóch meczach zdobyła łącznie trzy bramki a o uznaniu wszystkich trzech bramek zadecydował system videoweryfikacji. Najpierw w półfinale pokonała Termalikę Bruk-Bet Nieciecza 1:0 i tu sędziowie VAR po analizie zadecydowali, że bramka została zdobyta prawidłowo mimo, że arbiter asystent początkowo zasygnalizował spalonego.
Finał z Radomiakiem Warta wygrała 2:0 po dwóch rzutach karnych. W obu tych sytuacjach potrzebna była analiza video aby rozstrzygnąć czy sędzia na boisku rzeczywiście powinien wskazać na „jedenastkę”.
Oba te mecze odbyły się na stadionie w Grodzisku i nie będzie przesadą stwierdzenie, że decyzje VAR w trakcie baraży miał też pośredni wpływ na przyszłość Naszej Dyskobolii. Awans do Ekstraklasy sprawił, że Warta Poznań została gospodarzem grodziskiego stadionu i jako gospodarz zgodziła się by również Nasza Dyskobolia rozgrywała swoje mecze na głównej płycie obiektu przy Powstańców Chocieszyńskich 52. Nie pozostaje wobec tego nic innego jak tylko powiedzieć, że VARto odwiedzać grodziski stadion i kibicować zarówno Warcie jak i Naszej Dyskobolii. Terminarze ułożone zostały tak, że do końca roku co tydzień przy Chocieszyńskich będzie można obejrzeć mecz.
Różne VARianty czyli jak robią to inni
Piłka nożna nie jest oczywiście jedyną dyscypliną, która wspomaga się elektroniką w rozstrzyganiu spornych sytuacji na boisku. Dużo szybciej videoweryfikacja zagościła w siatkówce, która korzysta z tak zwanych challenge. Na początku roku pojawił się postulat ze strony włoskiego związku piłki nożnej aby tak samo jak w siatkówce również w piłce nożnej trenerom przysługiwały challange. Póki co w futbolu VAR wspiera sędziów a jak to wygląda w innych dyscyplinach?
Siatkówka. Videoweryfikację dla sędziów wprowadzono już w sezonie 2011/2012. Krótko po tym zaczął funkcjonować challenge na zasadach jakie znamy do dziś. Bezpośrednio po akcji trener może poprosić o challenge. Trener w każdym secie ma do dyspozycji dwa challenge. Jeśli miał rację a sędzia się mylił zachowuje nadal dwa challenge do dyspozycji, jeśli się mylił traci challenge.
Koszykówka. Tu funkcjonuje system IRS to znaczy Instant Replay System. W koszykówce tylko sędziowie mogą poprosić o powtórkę, ale nie każdą decyzję mogą zmienić przy stoliku z monitorem. Po obejrzeniu powtórki nie mogą na przykład wycofać się z decyzji o odgwizdaniu faulu danego zawodnika, a jedynie zmienić kwalifikację przewinienia. IRS pomaga jednak między innymi w identyfikacji koszykarza, który ma wykonywać rzuty wolne, czy zmiany czasu akcji.
Tenis. W tenisie funkcjonuje system hawk-eye, czyli tak zwane sokole oko. To system kamer, dzięki któremu można wyznaczyć miejsce styku piłki czy lotki z powierzchnią boiska. Zaletą tego systemu jest jego jednoznaczność, powtórka pokazuje dokładnie w postaci grafiki czy piłka trafiła w boisko i nie pozostawia sędziom pola do interpretacji.
Sokole oko wykorzystywane jest także min. w badmintonie czy krykiecie
gVARancja nieomylności
Wprowadzenie videoweryfikacji nie jest oczywiście panaceum na wszelkie sędziowskie kontrowersje, bo przecież korzystać z niej można tylko w ściśle określonych przypadkach a co najważniejsze jest to system, w którym pozostawia się interpretację tego co widać na monitorze sędziom. Z resztą czas jaki nieraz muszą czekać piłkarze i kibice na decyzję z wozu VAR wskazuje, że i tym arbitrom niełatwo czasem podjąć decyzję. Jest to jednak krok w dobrą stronę, bo każde rozwiązanie, które powoduje, że eliminowane są błędy sędziów jest dobrym rozwiązaniem.
Kończąc już dzisiejszy „Strzał z Karola” mam nadzieję, że sędziowie VAR nie dopatrzyli się spalonego, bo szkoda by było tak uroczej „cieszynki” zawodników, klubu, który zdobył bramkę.
[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=ORUDTs2wMyg[/embedyt]