OFICJALNA STRONA INTERNETOWA KLUBU SPORTOWEGO

NASZA DYSKOBOLIA

STRZAŁ Z KAROLA #25

KAROL ŚWISTEK NASZA DYSKOBOLIA

Nawet kolor znaczników nigdy nie jest przypadkowy…

 

2021-02-06

Z Karolem Świstkiem i Marcinem Namysło rozmawia Karol Hoffmann

Podobno Krzysztof Bałtroczyk powiedział kiedyś “Dobry konferansjer jest jak biustonosz. Z pozoru niepotrzebny, a jednak podtrzymuje całość.” Myślę, że gdyby zmienić konferansjera na kierownika zespołu to powiedzenie nic by nie straciło na aktualności. Mnóstwo obowiązków związanych z codziennym funkcjonowaniem drużyny i jeszcze więcej w dniu meczowy sprawia, że śmiało można określić mianem „cichych bohaterów”, którzy pilnują by zawsze wszystko drużynie było perfekcyjnie przygotowane i działało jak w szwajcarskim zegarku.

 

Jesteście w Naszej Dyskobolii od samego początku, od powrotu zespołu na boiska B klasy. Jak to się stało, że zostaliście kierownikami drużyny? Była to świadoma decyzja czy po prostu tak wyszło, bo taka była potrzeba chwili?

Karol: Na początku funkcje Kierownika miał sprawować́ ktoś́ inny. O tym, że to jednak ja nim będę̨ dowiedziałem się kilka dni przed pierwszym sparingiem. Nie była to decyzja świadoma, nie mogła być́, ponieważ̇ nigdy wcześniej nie miałem styczności z drużyną̨ od środka, nie miałem pojęcia jakie obowiązki ma Kierownik. Określenie „Potrzeba chwili” jest chyba idealne dla sytuacji, która miała wtedy miejsce.

Marcin: Ze mną było inaczej. Dołączyłem do Karola już̇ w trakcie sezonu, który zaczynałem jako piłkarz Naszej Dyskobolii. Przysłowiowe buty na kołku musiałem zawiesić́ ze względu na problemy z kolanem, mimo to nadal chciałem być́ częścią̨ tego projektu, a ponieważ̇ Karol nierzadko miał problem z łączeniem obowiązków zawodowych z obowiązkami Kierownika, postanowiliśmy, że będziemy się nimi dzielić́.

 

Jaki jest zakres Waszych obowiązków jako kierowników zespołu w ciągu tygodnia? Ile razy jesteście na stadionie i ile czasu w tygodniu zajmuje Wam praca na rzecz klubu?

Marcin: Wbrew pozorom to trudne pytanie, bo ciężko to jednoznacznie określić́. Czasem tych obowiązków jest mniej czasem więcej. Zapewniamy piłkarzom wodę̨ na treningi, pośredniczymy w kontakcie pomiędzy nimi a naszym fizjoterapeutą, dbamy o sprzęt, apteczkę̨. Wszystko to trzeba na bieżąco kontrolować́ liczyć́ i uzupełniać́. Jest też sprawa strojów meczowych. Niestety nie kończy się̨ ona tylko i wyłącznie na liczeniu, dostarczeniu i odebraniu ich z pralni. Nierzadko zdarza się̨, że w ciągu tygodnia Nasza Dyskobolia gra nawet trzy mecze, w takiej sytuacji trzeba wykonać́ kilka telefonów i czasem nieźle się̨ nagłówkować́, żeby na każdy z tych meczy wybrać́ odpowiedni komplet, tak by nasi zawodnicy odróżniali się̨ od swoich rywali, nawet kolor znaczników, w których rozgrzewają̨ się̨ rezerwowi nigdy nie jest przypadkowy.

Karol: Do naszych obowiązków należy także obsługa platformy ekstranet, w której rejestrujemy zawodników i transfery, wprowadzamy ewentualne modyfikacje terminów naszych meczów, oraz tworzymy protokoły meczowe i karty potrzebne do przeprowadzenia zmiany w trakcie meczu, a także kontrolujemy kary i zawieszenia (żółte i czerwone kartki). Odpowiadamy także za specjalne badania piłkarskie, które musi przejść́ każdy nasz zawodnik, oraz za to by na każdym z naszych meczów był obecny ratownik medyczny. Wszystkie te obowiązki sprawiają̨, że w ciągu tygodnia na stadionie pojawiamy się kilka razy. Dwie trzy godzinki trzeba też poświęcić́ na prace przed komputerem z telefonem w dłoni.

 

Jak wygląda z Waszej perspektywy dzień meczowy? Jakie są Wasze zadania w tym dniu? 

Karol: Nasz dzień́ meczowy rozpoczyna się̨ już̇ kilka godzin przed meczem. Zaczynamy od przygotowania dokumentów, o których mówiliśmy wcześniej, do tego dochodzi dobór numerów z jakimi będą̨ grać́ poszczególni zawodnicy w danym spotkaniu, odbiór odpowiedniego kompletu strojów z pralni. Na stadionie pojawiamy się podobnie jak zawodnicy, mniej więcej półtorej godziny przed meczem. Przekazujemy chłopakom cały sprzęt, stawiamy mini bufet, i realizujemy uwagi głównego arbitra. Na pół godziny przed meczem uczestniczymy w odprawie z sędziami, na której sprawdzane są stroje, piłki, ustalany czas zejścia do szatni przed pierwszym gwizdkiem i czas wyjścia z tunelu na boisko, a także miejsce rozgrzewki rezerwowych i sposób wykonywania zmian. W trakcie meczu przeprowadzamy zmiany, pilnujemy momentu, w którym mogą̨ być́ wykonane i ich liczby. Każdy nasz błąd w którymś́ z tych zadań́ jest równoznaczny z walkowerem dla drużyny przeciwnej. Nie ma zmiłuj, każdy kierownik musi mieć́ w małym palcu regulaminy każdych rozgrywek, w których bierze udział jego drużyna.

Marcin: W trakcie spotkania odpowiadamy także za zachowanie wszystkich tych, którzy znajdują̨ się̨ na ławce rezerwowych. W przypadku, gdy sędzia chce ukarać́ któregoś́ z rezerwowych lub trenerów, ale nie jest przekonany, który na to zasłużył to właśnie kierownik otrzymuje karę. Dbamy także o szatnie, o porządek w niej i o to by była zamknięta gdy nikogo w niej nie ma, ale co najważniejsze otwarta gdy ktoś́ chce do niej wejść́. Nie ma nic gorszego dla zawodnika od zamkniętej szatni, dlatego korzystając z okazji chłopaki bardzo przepraszamy, że czasem pojawiają̨ się̨ z tym problemy (śmiech ). Nasz mecz nie kończy się wraz z ostatnim gwizdkiem sędziego, po meczu wszytko to co trzeba było przygotować́ należy schować́, bierzemy także udział w odprawie pomeczowej, na której omawiamy i protokołujemy ewentualne kary lub kontuzje. Wszytko to sprawia, że ze stadionu wyjeżdżamy nawet kilkadziesiąt minut po ostatnim gwizdku.

 

Na co dzień anioły w szatni biało – zielonych podobno w dniu meczowym zmieniacie się w twardych gości, z którymi nie ma dyskusji. Stanowczość, bezkompromisowość, umiejętność szybkiego podejmowania decyzji… jakie powinien mieć cechy idealny kierownik drużyny?

Marcin: Wydaje nam się, że to pytanie powinno się raczej zadać́ naszym piłkarzom. Kierownik powinien być́, obowiązkowy, asertywny, zdecydowany, pewny siebie i posiadać́ zdolności przywódcze, niestety żaden z nas nie ma ani jednej z tych cech (śmiech). A tak poważnie naszym zdaniem nie ma Kierownika idealnego, każdy może mieć́ na tę funkcje inne wizje. To czy dana osoba jest odpowiednia do jej pełnienia zależy od tego ile ma w sobie pasji i chęci.

Karol: Gdyby ktoś́ miał nas oceniać́, pewnie nie dostali byśmy nawet trójki w pięciostopniowej skali, ale chłopaki wiedzą, że z meczu na mecz, z sezonu na sezon uczymy się tej funkcji, nabieramy doświadczenia, a co najważniejsze jest to dla nas po prostu zabawa, nie robimy tego dla pieniędzy tylko dla idei, dlatego nawet rażące błędy są̨ nam wybaczane .

 

Rozpoczynaliście swoją pracę w B klasie a obecnie Nasza Dyskobolia gra w klasie okręgowej. Czy i jak zmienił się zakres Waszych obowiązków wraz z rozwojem i sportowym awansem klubu?

Marcin: Nasz zakres obowiązków nie zmienił się diametralnie i jest raczej bardziej związany z rozwojem klubu. Te obowiązki są̨ praktycznie podobne. Zmienia się̨ ich waga, tzn. z roku na rok cele są̨ wyższe, sprzęt lepszy, a co za tym idzie odpowiedzialność́ za sprzęt.

Karol: Musimy też być́ bardziej czujni, np. na boiskowe sytuacje, gdyż̇ w B klasie ewentualny walkower spowodowany naszym błędem nie miałby większego znaczenia, bo sezon kończyliśmy z kilkudziesięciu punktową̨ przewagą, natomiast w tym momencie każdy punkt może rozstrzygnąć́ o awansie lub jego braku, a ostatnią rzeczą̨ jaką chcemy to zmarnować́ ogrom pracy jaką chłopaki zostawiają̨ na boisku.

 

Co z waszych obowiązków lubicie najbardziej za czym z kolei nie przepadacie?

Karol: Wszytko to o czym mówimy tworzy kolektyw, dlatego trudno jest mówić́ co sprawia największą przyjemność́ a co nie, chyba najbardziej nie lubimy w tej „robocie” rozmów z naszymi kobietami, w których informujemy je, że jedziemy pięćdziesiąt kilometrów stad, nie będzie nas kilka godzin i wolny dzień́ musimy spędzić́ osobno . A tak na poważnie fakt, nie każdy z tych obowiązków jest przyjemny, ale smak trzech punktów zdobytych przez chłopaków wynagradza wszytko.

Marcin: Tak jak Karol powiedział, ciężko jest mówić́ o tym co lubimy a co nie. Na pewno spotkanie się̨ co mecz w takim gronie osób, które mają wspólny cel czy pasję jest miłe i przyjemne. Uciążliwe może być́ to, że czasami obowiązki kierownicze gryzą̨ się̨ z tymi życiowymi i trzeba sobie to sprawnie układać́, natomiast w drużynie panuje super atmosfera, pomimo rożnych charakterów, i między innymi to sprawia, że nazwijmy to wady tej pracy schodzą̨ na dalszy plan

 

Co możecie określić jako największy sukces w Waszej dotychczasowej pracy?

Karol: Tak jak w zawodzie piłkarza na sukces pracuje cały zespół, podobnie jest u nas zawodnicy robią̨ robotę̨ na boisku, a my po za nim, wszytko to składa się̨ na wspólny sukces jakim jest rozwój Naszej Dyskobolii.

 

Czego Wam jako kierownikom życzyć na zbliżającą się rundę wiosenną?

Marcin: Nie będziemy oryginalni ale w tym momencie dla całej drużyny nie ma innego celu jak awans, i tego z całego serca sobie życzymy!

 

Dziękuje za rozmowę, oczywiście dołączam się do życzeń i jestem przekonany, że na koniec rundy będzie co świętować!

Karol: Dziękuje!

Marcin: Dziękuje!

 

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest